Indie - tyle o nich powiedziano i napisano. Tyle ich już pokazano. Jednak wciąż kuszą i rozpalają marzenia. I wciąż pozostają tajemnicą. Podróżowaliśmy po tym kraju kilka miesięcy. Objechaliśmy go dookoła. Czy poznaliśmy Indie? Z pewnością - nie. Czy nasze opowieści pokażą o nich prawdę? Tak - ale nie całą. Bo to książka dla Was, ale o "naszych" Indiach. O naszych indyjskich przygodach, radościach, rozczarowaniach i olśnieniach. Macie ochotę je poznać? Zapraszam serdecznie. [Joanna Grzymkowska-Podolak]
Indie, 1930 rok. Eliza spędziła dzieciństwo w Indiach, ale po tragicznej śmierci ojca wróciła z matką do Anglii. Gdy dostaje propozycję pracy w Radżputanie, jedzie tam z radością. Eliza jest początkującym fotografem i liczy na to, że zdjęcia rodziny książęcej i mieszkańców Indii pomogą jej rozpocząć karierę. W pałacu poznaje Jaya, brata władcy Radżputany. Zafascynowani sobą szybko odkrywają, jak wiele ich łączy. Jednak jego rodzina sprzeciwia się, by związał się z Elizą, zwłaszcza że ona jest młodą wdową. Eliza i Jay będą musieli wybrać, czy dostosować się do społecznych oczekiwań i przyjętych reguł, czy iść za głosem serca.
UWAGI:
Na okładce: Wzruszająca powieść o miłości, która nie powinna się zdarzyć.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Witajcie w Anawadi, najbardziej rynsztokowej dzielnicy biedy Bombaju. Tutaj, na zachodnich obrzeżach finansowej stolicy Indii, obok nowoczesnego lotniska, żyje trzy tysiące osób, ściśniętych w trzystu trzydziestu pięciu chatach, lub na ich dachach. Od świata bogatych oddziela ich tylko mur, kłujący w oczy reklamą "zawsze pięknych włoskich kafli podłogowych". Anawadi to całe życie Abdula, Aszy, Mandżu, Kalu i wielu innych bohaterów przejmującej książki Katherine Boo, którzy zgodzili się opowiedzieć jej o swojej codzienności, lękach, radościach i marzeniach. To świat małoletnich śmieciarzy, złodziei, ale i kobiet, które próbują wybić się na niezależność, albo po prostu starają się wiązać koniec z końcem. Nikt nigdy wcześniej nie oddał im głosu, nikt nie pokazał z bliska ich codziennych zmagań. Katherine Boo spędziła z nimi trzy lata.
UWAGI:
Na okł.: Laureatka Pulitzera i National Book Award.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Kiedy w połowie XIX wieku Wielka Brytania bierze na cel Indie, spodziewa się łatwego i szybkiego podboju. W końcu kraj, rozdrobniony i podzielony na wiele niezależnych, rywalizujących ze sobą królestw, nie może się równać z potężnym Imperium. Jednak gdy brytyjscy żołnierze przybywają do królestwa Dźhansi, spotykają się z zaskakującym oporem. Zamiast spokojnie się poddać, rządząca Dźhansi królowa Lakszmi formuje dwie armie - jedną złożoną z mężczyzn i drugą złożoną z kobiet - i na ich czele rusza do boju, zdecydowana bronić swojego królestwa i ludu. Choć początkowo jej żołnierze wydają się nie mieć szans w starciu z lepiej uzbrojonymi i wyszkolonymi wojskami brytyjskimi, Lakszmi jest zdeterminowana, by walczyć do końca i chronić ukochany kraj. Zbuntowana królowa, opowiadana z perspektywy Sity, najbliższej powiernicy i najbardziej zaufanej wojowniczki z kobiecej armii królowej Dźhansi, oświetla miejsce i czasy rzadko ukazywane w powieściach historycznych.
UWAGI:
Na okł.: Fascynująca historia legendarnej królowej, gotowej żyć i umrzeć dla swojego kraju.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Nie jestes�?my mordercami, tylko żołnierzami - powtarzali podczas śledztwa oskarżeni o ludobójstwo żołnierze.Jednak s�?ledczy już wtedy, bez wyroku sądu, wiedzieli swoje. Nie słuchali wyjas�?nien�?. Nie chcieli zrozumiec�?, co chcą im przekazac�? żołnierze, gdy opowiadają o wojnie partyzanckiej, talibach, niesprawnym sprzęcie, który dostali, braku rozpoznania wywiadowczego. Mur niechęci po stronie zespołu wojskowych prokuratorów stawał się coraz grubszy. A żołnierze znalez�?li się w pułapce, którą jeszcze w Afganistanie zastawiły na nich służby. Po trwającym wiele lat procesie sąd wreszcie uznał, że ostrzał afgan�?skiej wioski to był tragiczny w skutkach wypadek, nikt celowo nie chciał zabić mieszkańców małej afgańskiej osady. Żołnierzy rzucono na pożarcie politycznej machiny po to, by ukryc�? niekompetencję i błędy decydentów.